Fioletem rozbłysła dal
I wieczorną purpurą zórz...
Hej, zasnąć już,
Mrok rozsnuwa się wkoło i żal...
... Czarna sosna wiatrem kołysana
Tam, do siebie ukłonem mnie wzywa.
Dziwożona upiorna, straszliwa...
Będzie bajki mi plotła do rana.
Ot, zasnąć dzisiaj trudno:
Mysz swą pracę rozpoczęła żmudną
I świerszcz cyka uparcie za ścianą...
Coraz bardziej wokoło się mroczy,
Blask swój gwiazdom odstąpiły zorze.
Niebo dziwnie jest ciemne w kolorze...
Tak kleją mi się oczy…
Ot, wreszcie zasnę może...
Jakże tu można zasnąć,
Kiedy księżyc stanął ponad sosną
I w tych blaskach, które nie chcą gasnąć,
Wszystkie drzewa, jakby srebrne, rosną?
W dal mnie sosna, w gwiazdy woła złote
I coś gada w takt wiatru i gada...
Jakaś smętna, nieznana ballada
W serce wolno przesącza tęsknotę...
Nocy, nocy prześwięta i żywa!
Chcę iść w gwiazdy i szukać chcę zórz!
...Tam, w dal srebrną mnie sosna przyzywa...
... Zasnąć... Och, zasnąć już...
I wieczorną purpurą zórz...
Hej, zasnąć już,
Mrok rozsnuwa się wkoło i żal...
... Czarna sosna wiatrem kołysana
Tam, do siebie ukłonem mnie wzywa.
Dziwożona upiorna, straszliwa...
Będzie bajki mi plotła do rana.
Ot, zasnąć dzisiaj trudno:
Mysz swą pracę rozpoczęła żmudną
I świerszcz cyka uparcie za ścianą...
Coraz bardziej wokoło się mroczy,
Blask swój gwiazdom odstąpiły zorze.
Niebo dziwnie jest ciemne w kolorze...
Tak kleją mi się oczy…
Ot, wreszcie zasnę może...
Jakże tu można zasnąć,
Kiedy księżyc stanął ponad sosną
I w tych blaskach, które nie chcą gasnąć,
Wszystkie drzewa, jakby srebrne, rosną?
W dal mnie sosna, w gwiazdy woła złote
I coś gada w takt wiatru i gada...
Jakaś smętna, nieznana ballada
W serce wolno przesącza tęsknotę...
Nocy, nocy prześwięta i żywa!
Chcę iść w gwiazdy i szukać chcę zórz!
...Tam, w dal srebrną mnie sosna przyzywa...
... Zasnąć... Och, zasnąć już...