Tekst - "Lalka" Bolesław Prus

zamknij i zacznij pisać
- Kobiety ważna rzecz. Kochałem się już, zaraz, ileż to? ... Cztery... sześć... ze siedem, tak, siedem
razy... Zabiera to dużo czasu i napędza desperackie myśli... Poznajesz, kochasz, cierpisz... Potem
jesteś znudzony albo zdradzony... A tymczasem gdy raz opanuje człowieka idea, już go nie
opuszcza i nie zdradza nigdy... Położył rękę na ramieniu Wokulskiego i spytał:
- Wszakże pan myślał kiedyś o machinach latających? ... Nie o kierowaniu balonami, które są
lżejsze od powietrza, bo to błazeństwo, ale - o locie machiny ciężkiej, napełnionej i obwarowanej
jak pancernik? ... Czy pan rozumie, jaki nastąpiłby przewrót na świecie po podobnym
wynalazku?... Już ujarzmiliśmy wiatr, ciepło, światło, piorun... Czy więc nie sądzisz pan, że
nadeszła pora nam samym wyzwolić się z okowów ciężkości? ... To idea leżąca dziś w duchu
czasu ... Inni już pracują nad nią; mnie ona dopiero nasyca, ale od stóp do głów ... Co mnie
żeniaczka, kobiety, a nawet mikroskopy, stosy i lampy elektryczne? ... Oszaleję albo ... przypnę
ludzkości skrzydła...
- A gdybyś pan je nawet przypiął, to co? ... - spytał Wokulski.
- Sława, jakiej nie dosięgnął jeszcze żaden człowiek - odparł Ochocki. - To moja żona, to moja
kobieta... Bądź pan zdrów, muszę iść... Uścisnął Wokulskiemu rękę, zbiegł ze wzgórza i zniknął
między drzewami.